jak uratować małżeństwo forum

jak ratować małżeństwo? - forum Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe - dyskusja Mam na imię Jarek i znam moją żonę 10 lat. Po pięciu latach znajomości wzięliśmy ślub i - GoldenLine.pl Magdalena Brabec. Mgr Justyna Piątkowska Psycholog , Gdynia. 84 poziom zaufania. Dzień dobry! Nie znając Państwa osobiście, historii Państwa małżeństwa, Waszych problemów, charakteru zdrady, ale też Waszych mocnych stron, dotychczasowych sukcesów, łączących Was uczuć i zaangażowania w związek - nie sposób udzielić porady „Wiele lat temu nowy klient z Europy skontaktował się ze mną, ponieważ jego małżeństwo było w strasznym stanie. Zastanawiam się, czy zaangażowanie wobec twojego partnera było błędem Byli razem około 20 lat, podróżowali z USA do Europy w celu uzyskania stanowisk pracy, a teraz zastanawiał się, czy popełnił błąd, oddając Jeśli więc zastanawiasz się, jak uratować małżeństwo, gdy druga strona nie chce, to możliwe, że terapia może okazać się najlepszym rozwiązaniem. Jeśli jednak druga strona zdecydowanie stawia opór i nie chce w żaden aktywny sposób uczestniczyć w mediacji, warto rozważyć separację. Rozwód najczęściej oznacza definitywne Przypuszczam, że próbuje Pan wszystkiego aby uratować małżeństwo. Wydaje się, że bardziej właściwa byłaby pordnia, o czym Pan wspomina lub psycholog. Jeżeli jednak nie ma takiej woli współmałżonki, to te instytucje nie wchodzą w grę. To medium jest formum prawnym więc tylko z tej dziedziny porada może być udzielona. Ich Würde Dich Gerne Kennenlernen Englisch. 1 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 7674 1 kwietnia 2009 13:52 | ID: 18842 Ostatnio bardzo pogroszyła się sytuacja życiowa mojej rodziny. Niestety przez to zaczęły sie problemy małżeńskie. Cały czas się kłócimy, nie potrafimy się doagać. Jednym słowem mam wrażenie, że bardzo się od siebie oddalamy. Miałam już nawet na końcu języka propozycję rozstania. Proszę o radę jak mogę uratować małżeństwo? 1 Maria Gdowska Wilińska Zarejestrowany: 10-01-2009 13:58. Posty: 78 2 kwietnia 2009 16:39 | ID: 19016 Witam! Prawdopodobnie widzicie siebie nawzajem obecnie Państwo przez pryzmat aktualnych niepowodzeń i konfliktów. Niewiele wiem na temat istoty waszych kłotni i poroblemów, ale domyślam się, że weszliście na ścieżkę nawykowego obwiniania siebie nawzajem i gwałtownego reagowania. To, że się jeszcze kłocicie świadczy o tym, że nie oddaliliście się od siebie zasadniczo, ponieważ kłotnia jest formą komunikacji. Ważne jest, aby jak najszybciej przerwać złe nawyki komunikacyjne. Agresja, również słowna ma tendencje do eskalacji, jeśli nie zatrzymamy jej świadomym wysiłkiem w porę. Sądzę, żę nie umiecie Państwo wysłuchać siebie nawzajem i zrozumieć argumentów drugiej strony, najważnie jsze jest rozpoczęcie prowadzenia spokojnych rozmów. Może to ułatwić specjalista. Są sposoby na rozwiązywanie merytoryczne odzących się problemów, stanowiących przedmiot kłótni. Są też problemy nie do rozwiązania i dobrze by było, gdyby w trudnych czasach byli Państwo dla siebie podporą a nie dodatkowym żródłem dyskomfortu. Ludzie wiele energii psychicznej zuzywają na to, czego nie mogą zmienić, natomiast zaniedbują to, co lezy w zasięgu ich możliwości- np. zmianę własnego sposobu reagowania. W trudzie, którego powinniście się teraz Państwo podjąć jeśli chcecie uratować rodzinę, mogą pomóc nawyki Coveya, które krótko opisuję na forum "Siedem nawyków szczęśliwej rodziny". Życzę powodzenia, może napisze Pani więcej o swoich problemach, wtedy łatwiej będzie mi coś poradzić, pozdrawiam MGW Jak uratować wypalony związek ?Jak rozpoznać, że partner nie chce ratować małżeństwa?Jak uratować małżeństwo, gdy druga strona nie chce?Jak uratować wypalony związek ?Kryzys w małżeństwie może mieć różne powody i najczęściej bywa chwilowy. Często małżonkowie kłócą się lub są zmęczeni swoim towarzystwem. Wychowywanie dzieci, dzielenie się wspólnie codziennymi obowiązkami czy pogoń za pieniędzmi często skutecznie zniechęcają pary do starania się o siebie i poświęcania sobie czasu. Chciałabyś coś zrobić, aby to się zmieniło, jednak wydaje Ci się, że partner ma inne podejście? Jak uratować małżeństwo, gdy druga strona nie chce i po czym poznasz, że jemu już nie zależy?Jak rozpoznać, że partner nie chce ratować małżeństwa?Kiedy Twój małżonek kompletnie już stracił zainteresowanie Twoją osobę możesz próbować to zmienić, jednak bywa i tak, że z jego strony nie ma już żadnej inicjatywy ani chęci do współpracy w celu poprawy Waszego wspólnego życia. Jakie zachowania mogą wskazywać na to, że on nie podejmie już prób ratowania Waszego związku?Unika rozmów. Bez szczerej rozmowy niewiele może się zmienić. Kiedy on nie odpowiada na Twoje pytania, a każdą próbę nawiązania dyskusji szybko gasi lub w ogóle nie reaguje, to może oznaczać, że nie uda Wam się już niczego bliskości. Bliskość jest ważna w każdym związku i nawet, jeżeli zdarza się, że jest jej dużo mniej niż w okresie, gdy byliście w świeżym związku, to kiedy próbujesz się do niego zbliżyć, a on nie reaguje może być źle. Oczywiście nikt nie musi mieć zawsze ochoty na bliskość, jednak kiedy on odrzuca Cię za każdym razem, to prawdopodobnie problem jest się na Ciebie z byle powodu. Złości go prawie wszystko, co robisz? A może cały czas Cię ignoruje? To też nie świadczy najlepiej o jego nastawieniu do Twojej osoby. Nie chce wychodzić razem ani spędzać z Tobą czasu? Będzie Ci ciężko do niego dotrzeć i podjąć próbę ratowania małżeństwa. Kluczem do naprawy zepsutej relacji jest przede wszystkim współpraca. Niestety, ale bez pomocy drugiej strony niewiele możesz zrobić. Przede wszystkim pierw oboje musicie zauważyć problem. Możesz i powinnaś podjąć próbę rozmowy z partnerem i dokładnie wyjaśnić mu dlaczego czujesz się źle i dlaczego uważasz, że Waszą rodzinę należy ratować. Dobrze przemyśl, jakich użyjesz argumentów i nie dawaj tak łatwo za wygraną, kiedy on spróbuje Cię zbyć. Powiedz wprost, że jeżeli nic się nie zmieni, to prawdopodobnie będzie trzeba pomyśleć o rozstaniu. W parach, gdzie wkradła się codzienność i rutyna często można nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że to nie jest już układ, który cieszy dwie strony. Być może myśl o rozwodzie albo rozpadzie rodziny zaboli go i sprowokuje do myślenia. Jeżeli jednak okaże się, że wszystko mu jedno musisz pogodzić się z poniesioną małżeństwa powinno być dobrą wolą dwóch osób. W pojedynkę niewiele jesteś w stanie zrobić, dlatego czasem warto odpuścić. Ktoś, kto kocha drugiego człowieka mimo wszystko będzie próbował walczyć o niego i ratować związek. Jeżeli Twój życiowy partner nie chce już aby było między Wami lepiej, to musisz przyjąć porażkę. Spróbuj kilka dni pobyć osobno i przemyśleć sobie wszystko dokładnie jeszcze raz. Pamiętaj, że na rozstaniu świat się nie kończy, a cały proces rozwodowy trwa zwykle jakiś czas, więc istnieje szansa, że kiedy sprawa będzie w toku, to on jednak zmieni zdanie i uświadomi sobie, że popełnił błąd. O żadne uczucie nie dasz rady walczyć sama, bo wymaga ono zaangażowania jednej i drugiej strony. Tagi: ⭐ Jak uratować związek gdy druga strona nie chce ? jak uratować związek, który się rozpadł, kiedy nie warto ratować małżeństwa, czy wyprowadzka może uratować związek, kiedy małżeństwa nie da się uratować, Dołączył: 2010-02-17 Miasto: Dietkowo Liczba postów: 818 26 sierpnia 2012, 20:48 Moja sytuacja jest bardzo ciężka, jestem 3 lata po ślubie a mąż się w ogóle mną nie interesuje. Nie przytuli, nie pocałuje, o seksie to mogę zapomnieć (ostatni raz w 2011;/) Mamy półtoraroczne dziecko i chciała bym przede wszystkim dla niego walczyć o rodzinę. Wiem , że moja obecna waga stanowi pewien problem, ale łudzić się że będzie super jak schudnę też nie chcę. Mój mąż jest bardzo trudny we współżyciu, może nie agresywny ale wredny, chamski i czasem jego słowa ranią naprawdę dogłębnie. Nie piszcie że mam się rozwieść, bo nie takiej porady szukam, chce spróbować najpierw wszystko naprawić. Dołączył: 2011-09-10 Miasto: Warszawa Liczba postów: 11259 26 sierpnia 2012, 21:13 Myślicie że nie rozmawiam? Próbuję 7 dni w tygodniu niestety on mnie zbywa potrzebujesz rady: jak nakłonić męża do szczerej rozmowy. Bo problem jest i nie jest nim egoizm męża. Niestety mnie nic nie przychodzi do głowy, ale może ktoś ma jakiś pomysł. Dołączył: 2012-01-27 Miasto: Rzeszów Liczba postów: 3793 26 sierpnia 2012, 21:13 tea18 napisał(a):Kiedyś się opiekował ( jeszcze za narzeczeństwa) dbał , zajmował. A teraz? Nawet bólu głowy mieć nie się go kilka razy czy nie woli się rozwieść to mówi że nie i że mnie kocha. .. Edytowany przez zorza1982 1 października 2012, 16:07 Dołączył: 2008-07-28 Miasto: Mińsk Mazowiecki Liczba postów: 2844 26 sierpnia 2012, 21:13 nie Twoje kilogrmy sa problemem. Problemem jest to ze nie potraficie ze soba rozmawiac. Kazdy mowi swoje i swojego zdania broni - zero kompromisu. Tak mi sie wydaje po przeczytaniu calego watku. Poza tym jesli kochal Cie szczupla, a +10 juz nie, to to nie jest milosc. jagoa 26 sierpnia 2012, 21:14 Macie zobowiązanie względem siebie- co ma ci powiedzieć ....Zeby facet mając żonę prawie rok w celibacie wytrzymał nie wierzę Dołączył: 2011-09-10 Miasto: Warszawa Liczba postów: 11259 26 sierpnia 2012, 21:16 pyzia1980 napisał(a):Galahda napisał(a):a pracujesz? bo wbrew pozorom to ważne , facecie jakoś gorzej traktują kobiety które nie pracują moja mama przez rok nei pracowała to awantury były o wszystko nawet że krzyżówkę rozwiązuje (choć było, ugotowane, uprane , wysprzatane na tip top) ledwo poszła do pracy to ojciec od razu przestał się czepiać (pieniędzy nam nie brakowała jak mama nie pracowała, a ojciec ani razu jej tego nie wypomniał)Nie zgodzę się z tym :-)Mój mąż zawsze powtarzał że najważniejsze jest co ja bym chciała robić w życiu lub jego marzeniem było bym była w urodziłam dziecko to przez pierwsze 4 lata aż synek nie poszedł do przedszkola byłam z nim w poszłam do zawsze mnie cenił,szanował,pomagał niezależnie czy pracował czy akurat o niczym nie świadczy. Stosunek do niepracującej kobiety wynosi się z domu. Widać Twój mąż miał dobre moim zdaniem, nie w tym tkwi problem. Nawet największy zwolennik pracy kobiet nie odmawia współżycia przez pawie rok, bo jego żona nie pracuje. Dołączył: 2010-02-17 Miasto: Dietkowo Liczba postów: 818 26 sierpnia 2012, 21:16 Nie prawda że każdy swojego broni, potrafiłam nie raz zrezygnować z ważnych dla mnie kwestii by nie wszczynać kolejnej awantury jednak tutaj nic nie pomaga, bo zawsze znajdzie się powód. Nie ukrywam ,że były momenty w których byłam na skraju załamania nerwowego, chciałam się spakować odejść, ale zawsze mnie błagał bym została. Nie wiem czego on chce. Dołączył: 2010-02-17 Miasto: Dietkowo Liczba postów: 818 26 sierpnia 2012, 21:17 A ja wierzę że się da, nigdy nie był specjalnie obrotny w tych sprawach. Dołączył: 2010-11-24 Miasto: Dolina Słoni Liczba postów: 14444 26 sierpnia 2012, 21:17 Uważam że powinnaś być "ostra"Rozmowa tu i będzie Ciebie zbywać,robił głupie uśmieszki to powiedź "Albo rozmawiamy poważnie albo się rozstańmy".Może to podziała na niego jak zimny możesz sobie pozwolić by mąż Ciebie tak byliście ze sobą zanim wzięliście ślub?3 lata po ślubie to krótko więc jak już teraz macie takie poważne problemy to później może być już tylko w każdym razie nie zniosłabym obojętności,braku szczerości,brak rozmów i jeszcze ten seks z 2011 roku.... Edytowany przez pyzia1980 26 sierpnia 2012, 21:19 Dołączył: 2008-07-28 Miasto: Mińsk Mazowiecki Liczba postów: 2844 26 sierpnia 2012, 21:18 AgnieszkaHiacynta napisał(a):tea18 napisał(a):Myślicie że nie rozmawiam? Próbuję 7 dni w tygodniu niestety on mnie zbywa potrzebujesz rady: jak nakłonić męża do szczerej rozmowy. Bo problem jest i nie jest nim egoizm męża. Niestety mnie nic nie przychodzi do głowy, ale może ktoś ma jakiś pomysł. jakby mnie moj tak potraktowal to kazalabym mu siadac na d... i sluchac co mam do powiedzienia. Dobrym pomyslem byloby spisac sobie co chcesz powiedziec, zeby nie wylac niepotrzebnie wiadra zalów. Dołączył: 2010-02-17 Miasto: Dietkowo Liczba postów: 818 26 sierpnia 2012, 21:23 Próbowałam takich rozmów. Nic nie dają, jak chciałam odejść to szantażował mnie emocjonalnie. Chciała bym uratować to małżeństwo , ale już nie wiem czy się da. Wasze małżeństwo po prostu się sypie i nic nie jest jak dawniej? Macie dwa wyjścia: możecie się rozstać albo… no właśnie – walczyć o związek! Jak uratować małżeństwo i co zrobić, żeby zażegnać kryzys między Wami? Oto 4 ważne rady! 1. Miłość jest najważniejsza… czy nadal się kochacie? Najpierw musisz zadać sobie pytanie, czy nadal żywisz do swojej partnerki uczucie. Jeśli tak – o związek warto walczyć. Jeśli nie – niestety jakiekolwiek starania prawdopodobnie wcale nie przyniosą efektu. Miłość jest podstawą głębokiej relacji, chociaż na przestrzeni lat trochę się zmienia i po wielu latach przyjmuje inną barwę. Nie lubisz swojej żony, denerwuje Cię i czujesz tylko przyzwyczajenie? Zastanów się, czy ratowanie takiego małżeństwa ma sens i czy będziecie w nim dalej szczęśliwi. 2. Postarajcie się rozwiązać Wasz największy problem Prawdopodobnie istnieje coś takiego, co szczególnie niekorzystnie wpływa na Wasz związek. Być może to zdrada jednego z Was? Czasami relacji po tak dużej utracie zaufania nie daje się naprawić, ale dla wielu par to problem do pokonania. A jeśli to niepewność co do ojcostwa? W takim przypadku warto pomyśleć o badaniu ojcostwa, by rozwiać wątpliwości. Gdy oddaliliście się np. po poronieniu czy bezskutecznych staraniach o dziecko, postarajcie się wspierać, nie walczyć przeciwko sobie. To może Cię zainteresować: Oznaki zdrady u kobiet – czy ONA jest wierna? 3. Znajdzie wspólne zajęcia i hobby Jeśli dawno nie spędzaliście razem czasu – to okazja, żeby to zmienić! Znajdźcie coś, co obojgu Wam sprawia radość. Kurs gotowania, jazda na nartach, wyjazd pod namioty? Jest wiele możliwości, które pozwolą Wam znów bardziej się do siebie zbliżyć. Wspólne hobby to jeden z kluczy do udanego związku! 4. Jak uratować małżeństwo? Może pomóc terapia Chociaż wiele osób nawet nie chce o tym słyszeć, terapia u specjalisty to naprawdę dobre wyjście. Być może przy obcej osobie – która nie ocenia, nie krytykuje – łatwiej będzie Ci się otworzyć na nowe rozwiązania i perspektywę partnerki. Nawet jeśli czujesz, że to nie dla Ciebie – często wystarczy tylko kilka spotkań, aby zażegnać kryzys. Ciekawy artykuł: Związek na odległość – 5 najważniejszych wskazówek Na temat małżeństwa, jego zalet a szczególnie wad jest milion teorii i opinii. A może i miliard, bo każdy wie swoje. Mało kto jednak wie, jak małżeństwo naprawić, co zrobić, aby je uratować, gdy przeżywa kryzys. Oczywiście jest wiele podręczników na ten temat, jedne mądrzejsze od drugich, napisane w większości przez pełne wiedzy panie psycholog, które są po trzech rozwodach. Tych książek nie da się czytać. Ten artykuł też nie naprawi twoich problemów, ale też nie będzie udawał, że ma taką moc. Tych parę zdań, które znajdują się poniżej jest po to, aby przekonać cię, że wszystko jest w twoich rękach. Podręczniki i artykuły tego związku nie uratują, ty tak. Małe niech zostanie małe Wielka tama na rzece nie rozpada się od razu w kawałki, najpierw pojawiają się na niej rysy, pęknięcia. Tak samo jest z małżeństwem. Najpierw pojawiają się małe niesnaski, kłopoty, problemiki, różne takie mało ważne sytuacje, których nie można lekceważyć. To często bardzo trudne, bo często są one właśnie tak mało ważne, że nie przykłada się do nich uwagi. Te kłótnie o mycie naczyń, o to, kto ma zrobić zakupy, posprzątać, kto odebrać dzieci z przedszkola, co oglądamy w TV, czy wychodzimy wieczorem, do kogo, a po co, dlaczego nie, a dlaczego tak. I to w kółko. Przyzwyczajamy się szybko do tego, traktując to niemal jak normę. Mija jednak jakiś czas, a okazuje się, że albo tobie, albo jej, twojej połowicy, dane jest doświadczyć, zobaczyć i usłyszeć kogoś, kto o wiele lepiej się z tobą dogaduje. To może być znajoma w pracy, przyjaciółka z dawnych lat, ktokolwiek. To może być znajomy z pracy i przyjaciel z dawnych lat twojej żony. I wtedy te małe pęknięcia tworzą nagle wyrwę. Jeżeli w porę tego nie zatkasz, to nawet się nie spostrzeżesz, jak twoje małżeństwo szlag trafi. A potem długo będziesz zachodził w głowę, jak do tego doszło, przecież wszystko było ok. Otóż nie było, ale ty nie zwracałeś uwagi na niewielkie ostrzeżenia. Dlatego nie bądź takim tektonicznym abnegatem i patrz na te niewielkie drgnięcia na sejsmografie twojego małżeństwa z należytą uwagą. Jak? Słuchaj żony. Słuchaj jej pretensji, bo tam w nich gdzieś czai się prawda. I kiedy ona do ciebie dotrze, zmień swoje zachowanie. Oczywiście nie chodzi o to, żebyś skakał tak jak ona ci zagra, bo to też droga do upadku związku. Po prostu potraktuj jej narzekania jak temat do przemyśleń. A potem zrób jej niespodziankę, weź na pizzę i kompletnie znienacka wyjmij kartkę z wypisanymi przez ciebie sprawami, o które ona ma od ciebie wieczną pretensję. Na pewno będzie

jak uratować małżeństwo forum