wpadki dziewczyn nad morzem
Poszukuję dziewczyn od 16 roku życia do pracy przy tatuażach z henny nad morzem. Wysokie zarobki wypłacane codziennie!!!!! Dowozy do pracy!!! Kontakt pod numerem 793033630
Wpadki Dziewczyn Bez Cenzury Video also relates to: sfinia.fora.pl ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii.
🌟 Na kanale POLSKI COUB znajdziesz:Najlepsze wpadki dziewczyn, ekstremalne wypadki, najlepsze momenty, porażki, przeróbki i parodie, śmieszne filmiki, pijan
Gwiazda wierzy, że po ukończeniu pracy nad swoim zagranicznym gniazdkiem zdoła pokazać je swojej drugiej córce - Aleksandrze, która od ponad 20 lat przebywa w śpiączce, z której do tej
One mogą reprezentować Polskę na prestiżowej imprezie Miss World. Eliminacje dla dziewczyna z Pomorza odbyły się w Gdańsku. Zobaczcie najpiękniejsze z nich.
Ich Würde Dich Gerne Kennenlernen Englisch. Wypoczynek nad morzem nie bez powodu wzbudza spore kontrowersje wśród wielu osób. Coraz częściej słyszymy o bawiących się samotnie nad brzegiem morza dzieciach, a także o ratownikach, którzy zajmują się wszystkim tylko nie tym, co trzeba, czy o wpatrzonych w telefony rodzicach i o bezczelnych osobach, które wiedzą wszystko najlepiej. Przekonała się o tym Aneta, która teraz wie, jak niemiłe potrafią być na plaży matki, nie potrafiące upilnować swojego rozpieszczonego potomstwa. Wyjazd nad morze Aneta (imię zmienione na prośbę autorki) jakiś czas temu wróciła z nad morza, gdzie wyjechała na urlop. Jak sama przyznaje, w ogóle tam nie odpoczęła, a wszystko za sprawą „dzieci i ich nieodpowiedzialnych matek”. Zaznacza, że to one są winne temu, jak się je postrzega. Tym, co przeżyła, postanowiła podzielić się z innymi. Swój „wakacyjny” wyjazd streściła w jednej wiadomości, którą przesłała na skrzynkę pocztową portalu Jej treść publikujemy poniżej. Historia Anety Wyjechałam nad morze z chorą mamą. Ma ponad 50 lat i cierpi na depresję. Szukałyśmy kontaktu z naturą, spokoju, świeżego powietrza. Co napotkałyśmy? Niewychowane dzieci i ich bezczelne matki, które zakłóciły nasz wypoczynek na tyle, że minie mnóstwo czasu, zanim zdecyduję się jechać nad morze. Dziwię się, ponieważ wybrałam niezbyt popularny kurort. Czytałam opinie, że tam można odpocząć. Nie wiem, czy to kłamstwa, czy tak wyszło w tym roku, ale podczas podróży powrotnej rozmawiałyśmy z mamą z kilkoma kobietami i one również skarżyły się na zachowanie małych potworków. Wzdrygałyśmy się na samą myśl, co z nich kiedyś wyrośnie. Ale przechodzę do rzeczy. Flickr Dzień pierwszy Ja i mama wczesnym rankiem wychodzimy na plażę. Mamy ze sobą tylko ręczniki, olejki do opalania, książki i napoje. Zajmujemy odosobnione miejsce. Mija godzina, dwie, trzy. Jest cudownie, chociaż słońce zaczyna doskwierać. Niestety wkrótce nasza sielanka odchodzi w zapomnienie. Obok rozbija swój obóz rodzina z trojgiem dzieci. Dwoje na pewno nie przekroczyło 5-go roku życia, a trzecie to niemowlę. Wygląda na 2-3 tygodnie życia. Czuję lekki niepokój, ale leżymy dalej. Patrzę na mamę, która zdążyła zasnąć. Po chwili dobiega ryk. To niemowlę zanosi się od płaczu. Matka kołysze wózek, co 10 minut, ale nie robi nic poza tym. Pozostała dwójka biega i kopie w piasku. Niedługo potem oboje podbiegają do mnie i mamy. Ciskają nam piaskiem w oczy. Ich matka uważa, że niczego nie widzi, więc zwracam jej uwagę. Wtedy zaczyna się afera. „Na plaży nie ma zakazu rzucania piaskiem. Jak chce pani całkowitego spokoju, proszę spędzić cały dzień w hotelu. Moje dzieci mogą robić, co chcą”. Opadła mi szczęka. Postanowiłam, że nie ma sensu się użerać. Zmieniłyśmy z mamą miejsce. Dzień drugi Znowu leżymy na plaży. Otacza nas kilka parawanów. I tego dnia nie obyło się bez atrakcji. Wokoło biegało mnóstwo rozwydrzonych dzieci, na które rodzice W OGÓLE nie zwracali uwagi. Co najlepsze, wkrótce zaginął jakiś Brajanek. Wtedy matka podniosła ryk. Biegała od parawanu do parawanu i pytała się o niego ludzi. Po godzinie histerii znalazł się. Przyprowadziła go straż miejska. Na szczęście, bo wszyscy mieli dosyć kobiety i jej dziecka. Pomiędzy nią a kilkorgiem osób doszło nawet do awantury. Dzień trzeci Leżę osłonięta parasolem na plaży. Mam zamknięte oczy i czuję się zrelaksowana. Nagle słyszę chichot i inne odgłosy świadczące o tym, że ktoś grzebie w moich rzeczach. Zirytowana otwieram oczy i widzę dwoje dzieci wyjadających słodycze z mojej torebki. Nie wydają się przestraszone tym, że obserwuję ich występek. Pytam się ich o mamę, a one tylko otwierają szeroko oczy. Tracę cierpliwość, zabieram słodycze i każę im sobie iść. Dzieci zaczynają ryczeć. Co się dzieje? Nagle podbiega mamuśka i krzyczy na mnie, że napastuję jej dzieci. Autentyczna historia. O tym, że straciłam swoje ulubione wafelki i ciasteczka pieguski, już nie ma co wspominać. Wikipedia Dzień czwarty Postanawiamy z mamą, że ulokujemy się bliżej morza. Mamy nadzieję, że szum morza zagłuszy wrzaski dzieci. Udało się. Uśmiechamy się do siebie porozumiewawczo i cieszymy, że jednak odpoczniemy. Niestety, chyba nie było nam to dane. Pomimo oddalenia od tłumów i bliskości wody… Tym razem ucierpiał zmysł naszego wzroku. Na pewno nie uwierzyłybyście, ile matek pozwala swoim dzieciom załatwiać się do wody. Majty w dół i dzieciak się załatwia. Wtedy byłam też świadkiem czegoś okropnego. Matka zaczęła myć dziecku brudną pupę (po kupie) w wodzie. Ludzie dosłownie z niej wyskakiwali. Ktoś pobiegł też po straż miejską. Stwierdziłam, że już nigdy więcej nie postawię stopy w morzu. Dzień piąty Tym razem udałyśmy się z mamą na plażę trochę później. Chciałyśmy zająć miejsce obok par bez dzieci. Przez około dwie godziny cieszymy się względnym spokojem. Niedługo potem pojawia się istna chmara dzieci…Okazało się, że bawiły się w chowanego. Te najbardziej odważne wbiegały ludziom za parawany, zabierały ręczniki i kładły się pod nimi albo chowały się za plecami plażowiczów. Podziwiam wyrozumiałość i cierpliwość niektórych, że nic z tym nie zrobili, ale dało się jednak słyszeć wiele oburzonych głosów. W końcu ktoś poszedł szukać rodziców. Okazało się, że bawią się najlepiej, popijając piwo. PxHere Dzień szósty Spaceruję sobie wzdłuż linii morza, gdy nagle coś boleśnie wbija mi się w stopę. Podnoszę ją (jest poraniona do krwi) i dostrzegam, że nadziałam się na samochodzik. Zabawka ma wiele ostrych elementów. Wówczas mówię sobie: „Dość!” i postanawiam, że nagłośnię sprawę zachowania dzieci na plaży i ich beznadziejnych matek. Wróciłyśmy z mamą do domu po sześciu dniach. Powiedziała mi, że nie wypoczęła przez dzieci i ich nieodpowiedzialne matki. Podobnie jak ja… Podsumowując, dzieci na plaży to najgorsze zło. Dopóki nie nauczą się odpowiednio zachowywać, niech rodzice ich nie zabierają. A te starsze koniecznie pilnują. Ludzie przyjeżdżają nad morze, żeby wypocząć, a nie użerać z cudzymi dziećmi i ich bezmyślnymi rodzicami. Dziękuję redakcji Papilota za opublikowanie mojego maila. Mam nadzieję, że niektórym da do myślenia Tak wyobrażaliście sobie wakacje nad morzem *Zdjęcia mają charakter ilustracyjny
Rodzaj obiektu: 24 domki letniskowe 5-osobowe (miejsca noclegowe dla max. 7 osób) Miejscowość: Wicie (woj. zachodniopomorskie) Najbliższe większe miejscowości: Jarosławiec w odległości 5 km, Darłowo 14 km Ośrodek czynny: sezonowo (od 15 kwietnia do 15 października) Położenie: ciche, spokojne miejsce Odległość do morza: 500 m (łagodne zejście przystosowane dla wózków) Las: 350 m Jezioro Kopań: 900 m (możliwość wędkowania i uprawiania sportów wodnych) Basen kryty: 5 km (Jarosławiec) DLA DZIECI Zniżki: dla dzieci do 1 roku pobyt bezpłatny Atrakcje dla dzieci: świetlica z piłkarzykami, TV, oraz innymi atrakcjami dla dzieci, plac zabaw (huśtawki, konstrukcje do wspinania, zjeżdżalnia, domek, piaskownica, zabawki do piasku, trampolina, mini-ścianka wspinaczkowa, mała karuzela), jeździki, rowerki, hulajnogi, kanał TV z bajkami, animacje (teatr dla dzieci) Udogodnienia dla niemowląt i małych dzieci: 6 łóżeczek turystycznych dziecięcych (z materacem, bez pościeli), 4 wanienki, 2 przewijaki, 5 wysokich krzesełek ATRAKCJE DLA CAŁEJ RODZINY: duży teren zielony, ogród, meble ogrodowe, sprzęt plażowy, grill, miejsce na ognisko, boisko wielofunkcyjne, ping-pong, 10 rowerów, 5 rowerków, 5 hulajnóg WYŻYWIENIE: w domkach możliwość gotowania (w pełni wyposażony aneks kuchenny - płyta elektryczna, lodówka, czajnik bezprzewodowy, naczynia) ISTOTNE INFORMACJE: parking niestrzeżony bezpłatny, internet bezprzewodowy, zakaz palenia papierosów w domkach, zwierzęta akceptowane (odpłatnie), dostęp do pralki i żelazka, możliwość samodzielnego gotowania DOMKI NA POLANIE Domki letniskowe "Na Polanie" to nowy obiekt (12 domków wybudowanych w 2016 roku, 6 domków - w 2018, 6 domków w 2021), położony w pięknej, zacisznej miejscowości Wicie. Domki leżą 500 m od nadmorskiej piaszczystej plaży, a jednocześnie 900 m od Jeziora Kopań, gdzie można rodzinnie wędkować, żeglować lub uprawiać windsurfing. Każdy z komfortowo urządzonych drewnianych domków ma 40 m2 i może pomieścić maksymalnie 7 osób. Są tu 2 sypialnie (2- i 3-osobowa), salon (rozkładana sofa z 2 dodatkowymi miejscami do spania), dobrze wyposażony aneks kuchenny (płyta elektryczna, mikrofalówka, lodówka z zamrażalnikiem, czajnik bezprzewodowy, naczynia) i łazienka z prysznicem. W domkach znajduje się TV z płaskim ekranem (jest też kanał z bajkami dla dzieci) oraz działa bezprzewodowa sieć wi-fi. Na wyposażeniu domku jest parawan i parasol plażowy. Każdy domek ma również taras ze stołem i ławkami - gdzie możecie zjeść rano śniadanko na świeżym powietrzu lub posiedzieć wieczorem, grillując (grill na wyposażeniu). W ośrodku "Na Polanie" pomyślano oczywiście o najmłodszych, dla których przygotowano łóżeczka, wanienki, przewijaki i wysokie krzesełka. Przede wszystkim jednak na dzieci czeka kolorowy plac zabaw - z piaskownicą, trampoliną, konstrukacjami wspinaczkowymi, zjeżdżalnią, małą karuzelą i huśtawkami oraz świetlica z różnymi atrakcjami, piłkarzykami i tv. Znajduje się tu także stół do tenisa stołowego, przy którym możecie zagrać ze swoimi sezonie możecie oczekiwać również dodatkowej atrakcji, ponieważ organizowane są przedstawienia teatralne dla dzieci. Zapraszamy rodziny z dziećmi nad morze do Wicia!
Polacy od lat masowo eksplorują świat: zatarły się granice pomiędzy państwami, ale wciąż nie trudno o granice kulturowe. W najpopularniejszych wśród naszych rodaków krajach nie trudno o gafę. W Grecji należy uważać na gesty, w Turcji na kapcie, a w krajach południowej Azji na swoje zachowanie przy stole. Niecierpliwym rodzicom nie polecamy Cypru, a Indie to niezbyt dobry pomysł na wakacyjną podróż dla zakochanych. Ok, czyli spie....j dziadu Ewelina ma 25 lat, jej sposób na podróżowanie polega na... łapaniu stopa. Zwiedziła w ten sposób niemal całą Europą, ale najciekawiej wspomina wyprawę do Aten. Razem z grupą znajomych, wśród których byli Grecy, postanowili zatrzymać jednego z kierowców gdzieś przy drodze szybkiego ruchu w północnej części kraju. - Gdy jeden z kierowców stanął, wyciągnęłam dłoń, by pokazać mu, by poczekał, aż pokonam dystans do jego samochodu. Facet nagle zaczął coś mruczeć pod nosem, potem głośno przeklinać aż ruszył z piskiem opon. Trzeba było czekać dalej, ale tym razem nie wykonałam podobnego gestu - uśmiecha się Ewelina. Seks po... afrykańsku, czyli jak to robią na Czarnym Lądzie Okazuje się, że Grecy są wyczuleni na gest rozwartej dłoni. Tzw. moutza to jedna z najpopularniejszych obelg, która każe drugiej osobie - oględnie mówiąc - spadać. - Greccy znajomi najpierw patrzyli na mnie przerażeni, a potem przez kolejny tydzień wypominali moutzę. Co mogłam zrobić, kazałam im spadać - żartuje turystka. O ile Grecy są wybuchowi, to daleko im do awanturników. Na gesty warto uważać w zupełnie odmiennych kręgach kulturowych. Słynna jest już historia z Richardem Nixonem, prezydentem USA, który podczas wizyty w Brazylii wykonał podczas oficjalnej przemowy gest "ok" (czyli popularne kółeczko ze złączonego palca wskazującego i kciuka). Foto: WineDonuts / Shutterstock Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdy nie fakt, że w odbiorze Brazylijczyków znaczyło to nic innego jak "pie...cie się". Na tego typu gesty warto uważać też podczas wakacji w Turcji. Popularna w Polsce figa z makiem oznacza nad Morzem Czarnym to samo, co gest Nixona w kraju Ameryki Południowej. Seksturystyka kobiet, czyli mama i babcia jadą na sekswakacje Wspomniany na wstępie prosty gest w postaci kciuka skierowanego do góry w Europie oznacza akceptację, w Japonii pieniądze, a w Etiopii homoseksualizm. W Bangladeszu natomiast uchodzi za najbardziej obsceniczny z możliwych gestów. - Ani w Afryce, ani w Azji nie będę próbowała łapać w ten sposób stopa - dodaje Ewelina. Ciąg dalszy tekstu pod materiałem wideo Pusty talerz to głodny gość Najłatwiej o faux-pas przy stole. Na jednym z amerykańskich blogów podróżniczych przeczytałem ciekawą historię o wyprawie do Chin i... pałeczkach. Zarówno w Europie, jak i za Oceanem umiejętność spożywania tradycyjnej azjatyckiej kuchni za pomocą pałeczek stanowi nie lada wyzwanie. Jeden z wędrowców opowiadał, jak po skończonym z trudem posiłku odłożył pałeczki do stojącej obok talerza miseczki. - Widzieliście kiedyś bladych Chińczyków? - pisał na blogu. Przy stole nie było mu do śmiechu, bo popełnił nie lada faux-pas - miseczka z pałeczkami przypomina naczynie, które stawiane jest na grobach. Chińczycy zamarli, a nieświadomy turysta patrzył na ich oniemiałe twarze. - Przy następnej kolacji znajomy już wcześniej przestrzegł mnie, że etykieta przy stole zakłada odłożenie pałeczek na talerz lub obrus - pisał bloger. Foto: Javitouh / Shutterstock W południowej Azji nie trudno o kulinarne nieporozumienia. Marcin, student z Warszawy spędza niemal każde wakacje w Laosie i Tajlandii. - Biorę namiot lub śpię w tanich hotelach. Często zdarza się, że jakaś rodzina zaprosi biednego cudzoziemca na kolację. Gdy zdarzyło mi się to pierwszy raz, grzecznie zjadłem posiłek, po czym na moim talerzu od razu pojawiła się dokładka - wspomina podróżnik. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dokładka lądowała na stole jeszcze kilka razy. - Miałem już dość jedzenia, ale wciąż wstydziłem się powiedzieć, że mam już dość. Nie chciałem urazić gospodarzy. Podryw po arabsku: miej oko na Maroko Okazało się, że opróżniony talerz do dla Tajów znak, że ich gość się nie najadł. Tymczasem pozostawione resztki świadczą o tym, że nie tylko mu smakowało, ale nie miał już siły jeść i nie wyjdzie głodny z domu - uśmiecha się Marcin. Problem ze sztućcami może przydarzyć się też po drugiej stronie globu w Meksyku. Spożywanie niektórych potraw, jak np. tacos i churras za pomocą widelca i noża jest uznawane za faux-pas. Recepta? A od czego są ręce? W ten sposób można pokazać szacunek dla lokalnej tradycji kulinarnej. Święte cielątka i... kapcie Marek ma dwójkę dzieci i ostatnie wakacje spędzał na Cyprze. Pafos, plaże, zabytki. Żyć nie umierać, ale pociechom nie przypadła do gustu lokalna kuchnia w małej knajpce na obrzeżach miasteczka. - Córka do tego stopnia narzekała, że musiałem ukarać ją dosyć ostrą reprymendą. Gdy podniosłem głos, zobaczyłem wzburzone twarze miejscowych. W knajpie zapadło krępujące milczenie, a ja wyszedłem na wyrodnego ojca, który od córki wymaga, nie wiadomo czego. A chodziło tylko o podjęcie próby zjedzenia obiadu - uśmiecha się turysta. Okazuje się, że na Cyprze dzieciom wolno wszystko, a dobry rodzic powinien wykazać się cierpliwością. Co więcej: sporym nietaktem jest nawet zwracanie uwagi pociechom. Gdy przyjeżdżają więc surowi polscy ojcowie, o wychowawcze faux-pas nie jest trudno. Podobnie, ale w mniejszym stopniu jest w Grecji i na Malcie. Foto: Kues / Shutterstock - W naszej kulturze popularne jest wychowanie bezstresowe, które sam staram się stosować. Dlatego trudno określić mi sposób wychowania dzieci na Cyprze, gdzie są po prostu niczym indyjskie święte cielątka: wolno im wszystko i to one rządzą - dodaje Marek, który ma teorię na temat starzejącego się cypryjskiego społeczeństwa i... idealizowania dzieci. W nieodległej od Cypru Turcji, która wciąż jest popularnym kierunkiem urlopowym dla Polaków, nie brakuje dziwnych prawideł obyczajowych. Zazwyczaj nie obowiązują one w rejonach typowo turystycznych jak Antalya, Alanya i okolice. Gdyby jednak polski turysta wybrał się w mniej otwarte na podróżników miejsca, to musi uważać, by nie popełnić gafy. Jak faceci w Egipcie i Tunezji podrywają turystki Po pierwsze będąc gościem, nie warto odmawiać kapci, które oferują gospodarze. Znany jeszcze w niektórych polskich domach zwyczaj jest kultywowany nad Bosforem. Kapcie muszą być i basta. Ewentualna odmowa przyjęcia kapci może stanowić obrazę dla pana domu, który chciałby gościom zapewnić komfort podczas wizyty. Podczas rozmów nie warto wykonywać gestu skrzyżowanych palców, który w naszej kulturze oznacza niewinne kłamstewko. Dla Turka to po prostu zerwanie przyjaźni. Chyba już lepiej ryzykować z kapciami. Na koniec historia wspomnianego Marcina, który kilka lat temu spędzał wakacje z dziewczyną w Indiach. - Piękna okolica, świetne jedzenie, mili ludzie. Jak tu nie cieszyć się swoim urlopowym szczęściem? Uniosłem narzeczoną w geście radości i zacząłem ją całować. Podszedł do nas starszy pan i zaczął pukać się po czole - uśmiecha się turysta. W Indiach i innych krajach południowej Azji publiczne okazywanie uczuć nie zawsze jest mile widziane. - Starsi przedstawiciele społeczeństwa są bardziej konserwatywni, młodzież już nie zwraca na takie szczegóły uwagi. Dobrze jednak czasem, gdy ktoś popuka się przy Tobie w czoło. Jak znikną granice obyczajowe, to podróże przestaną kształcić - kończy Marcin.
michał 4W zapytał(a) o 19:31 Poznałem dziewczyne w górach ona mieszka nad morzem a ja we wroclawiu?jak utrzymac z nia kontakt? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi _strange_ odpowiedział(a) o 19:33 fejsbuk, skype? 0 0 PailiDierdre odpowiedział(a) o 19:34 Przez portale społecznościowe, smsowanie, dzwonienie do siebie? Jeżeli obie strony chcą to utrzymają kontakt. 0 0 kolorowa789_kolorki odpowiedział(a) o 19:35 Fb, Skype, SMS, e-maile (jeżeli ktoś ich jeszcze używa) 0 0 Tonia Margaret odpowiedział(a) o 20:02 Przez Internet ;) 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
139 157 699 237 Jak tam na wojence ładnie, kiedy ułan z konia spadnie... I właśnie takie spadanie z konika w wykonaniu Rosji i rosyjskich żołnierzy jest przedmiotem niniejszego artykułu. #1. Ria Novosti - przedwczesny tekst o zwycięstwie nad Ukrainą Tę wiadomość podesłał nam bojownik macgalin. Na internetowej stronie prokremlowskiej gazety Ria Novosti wyciekł tekst o szybkim zwycięstwie na Ukrainie. Tekst szybko znikł, ale Internet nie zapomina. Zwłaszcza mając tak cudowne narzędzie jak Wayback Machine. I tu możemy sobie ów tekst otworzyć i przeczytać, jak widzi świat propaganda rosyjska. I wcale mi się to nie podoba. Oto niektóre cytaty ze wspomnianego artykułu. I podkreślam – ten stek bzdur miał się ukazać tylko jak Rosja zajmie Ukrainę w ciągu 48 godzin. A nic takiego nie nastąpiło. Oto kilka wybranych fragmentów z materiału „Ofensywa Rosji i nowego świata”. Na naszych oczach rodzi się nowy świat. Operacja wojskowa Rosji na Ukrainie zapoczątkowała nową erę – i to jednocześnie w trzech wymiarach. I oczywiście w czwartym, wewnętrznym rosyjskim. Tutaj zaczyna się nowy okres zarówno w ideologii, jak i w samym modelu naszego systemu społeczno-gospodarczego (...) Pierwszy wymiar nowej ery to podbicie Ukrainy (przyp. red.) Rosja przywraca jedność – przezwyciężono tragedię jaka miała miejsce w 1991 roku, będącą najstraszliwszą katastrofą w historii naszego państwa. Ponieśliśmy ogromny koszt, bowiem braliśmy udział w wirtualnej wojnie domowej. Nasi bracie rozdzieleni na armie rosyjską i ukraińską nadal do siebie strzelają, ale już nie będzie antyrosyjskiej Ukrainy. Rosja przywraca swoją historyczną pełnię, jednocząc cały naród rosyjski Wielkorusinów, Białorusinów i Małorusinów. Gdybyśmy z tego zrezygnowali, gdybyśmy pozwolili, by tymczasowy podział trwał wieki, to nie tylko zdradzilibyśmy pamięć o naszych przodkach, ale zostalibyśmy przeklęci przez naszych potomków za dopuszczenie do rozpadu ziemi rosyjskiej. Władimir Putin bez cienia przesady przyjął na siebie historyczną odpowiedzialność, nie pozostawiając rozwiązania kwestii ukraińskiej przyszłym pokoleniom. (...) Powrót Ukrainy, czyli powrót do Rosji, byłby z każdą dekadą coraz trudniejszy – derusyfikacja Rosjan i podżeganie ukraińskich Małorusinów przeciwko Rosjanom nabierałoby rozpędu. Teraz ten problem zniknął – Ukraina wróciła do Rosji. Nie oznacza to, że jej państwowość zostanie zlikwidowana, ale zostanie zreorganizowana, przywrócona i przywrócona do naturalnego stanu części rosyjskiego świata. A teraz trochę o drugim etapie – presji wywieranej na Zachód (przyp. red.) I tu zaczyna się drugi wymiar nadchodzącej nowej ery – dotyczy relacji Rosji z Zachodem. Nawet nie Rosja, ale świat rosyjski, czyli trzy państwa: Rosja, Białoruś i Ukraina, działające pod względem geopolitycznym jako jedna całość. Relacje te weszły w nowy etap – Zachód widzi powrót Rosji do swoich historycznych granic w Europie. I jest tym głośno oburzony, choć w głębi duszy musi przyznać przed sobą, że nie mogło być inaczej. Czy ktoś w Paryżu i Berlinie poważnie wierzył, że Moskwa zrezygnuje z Kijowa? Że Rosjanie na zawsze będą być podzielonym narodem? A w tym samym czasie, gdy Europa się jednoczy, kiedy elity niemieckie i francuskie próbują przejąć kontrolę nad integracją europejską i zbudować zjednoczoną Europę? Zapominając, że zjednoczenie Europy stało się możliwe tylko dzięki zjednoczeniu Niemiec, co wydarzyło się zgodnie z dobrą (choć niezbyt mądrą) decyzją Rosjanina. (...) Zachód jako całość, a tym bardziej Europa w szczególności, nie miał dość sił, by utrzymać Ukrainę w swojej strefie wpływów, a tym bardziej, by wcielić ją w szeregi UE. (...) Dalej autor trochę odpłynął pisząc o UE i o tym, że w ciągu kilku lat się ona rozpadnie, bo rządzą nią Anglosasi, oraz o tym, że UE wkrótce wypowie wojnę Chinom. I kolej na trzeci wymiar nowej ery (przyp. red.) Budowa nowego porządku światowego – i to jest trzeci wymiar bieżących wydarzeń – przyspiesza, a jego kontury są coraz wyraźniej widoczne przez rozszerzającą się osłonę anglosaskiej globalizacji. Świat wielobiegunowy wreszcie stał się rzeczywistością – operacja na Ukrainie nie jest w stanie zmobilizować nikogo poza Zachodem (UE - red.) przeciwko Rosji. Bo reszta świata doskonale widzi i rozumie – to jest konflikt między Rosją a Zachodem, to jest odpowiedź na geopolityczną ekspansję, to jest powrót Rosji do jej historycznej przestrzeni i jej miejsca w świecie. (...) Chiny i Indie, Ameryka Łacińska i Afryka, świat islamu i Azja Południowo-Wschodnia – nikt nie wierzy, że Zachód rządzi światowym porządkiem, a tym bardziej ustala reguły gry. Rosja nie tylko rzuciła wyzwanie Zachodowi, ale pokazała, że epokę zachodniej globalnej dominacji można uznać za całkowicie i definitywnie zakończoną. Nowy świat będzie budowany przez wszystkie cywilizacje i ośrodki władzy, oczywiście wspólnie z Zachodem (zjednoczonym lub nie) – ale nie na jego warunkach i nie według jego reguł. Oto demo wersja nowego świata według Rosji. Podoba się? Całość można przeczytać tutaj. #2. Błoto vs armia rosyjska 1:0 Rosjanie ugrzęźli w błocie. Po tym, jak niemożliwy stał się wyjazd z pułapki, żołnierze porzucili maszyny i uciekli do lasu. #3. Błoto vs armia rosyjska 2:0 Kolejny porzucony pojazd – nagranie z okolic Chersonia. #4. Gruzini udzielają dobrych rad rosyjskiemu statkowi Na filmie widzimy dowódcę gruzińskiego statku, który przez radio jest proszony o pomoc przez dowódcę innej jednostki. Statek wzywający pomocy informuje, że zabrakło mu paliwa. – Prosimy bez polityki, kończy nam się paliwo. – Czy dobrze słyszę, że jesteście z Rosji? - pyta kapitan gruzińskiej jednostki. – Tak, jesteśmy z Rosji. – To w takim wypadku użyjcie wioseł. Poszli na ch*j, okupanci! Chwała Ukrainie, chwała Gruzji! #5. A gdy zabraknie paliwa na lądzie Dwaj rosyjscy żołnierze poszli na posterunek ukraińskiej policji w Szewczenkowie z zapytaniem, czy Ukraińcy nie mogliby im pożyczyć paliwa. Bardzo się zdziwili, gdy zostali zatrzymani i wzięci do niewoli. Wiadomość taką przekazał Illia Ponomarenko z gazety Kyiv Independent. #6. Ukraińscy Romowie ukradli czołg Rosjanom w pobliżu miasta Kachowka A konkretnie we wsi Lyubymivka. Jak mówi jeden z Romów – „Podjechali, zatrzymali się, wysiedli z wozów, nie zgasili silników, to sobie jeden z czołgów wziąłem”. #7. Zresztą podobnie zrobił jeden z ukraińskich rolników. Skoro nie ma w maszynie żołnierzy, to ją sobie zabrał #8. I kolejny #9. Ukraińcy zatrzymali rosyjski czołg Po czym wsadzili załogę do samochodu i odwieźli na policję. W trasie poprosili Rosjan, by mówili „Chwała Ukrainie”. Po minach Rosjan widać, jak niskie morale jest w ich armii. #10. Rosjanie zdobyli Berdiańsk. Na początek wdali się w dyskusję z przedstawicielami miejscowych Mieszkaniec Berdiańska został zastrzelony za to, że nie dał rosyjskiemu żołnierzowi swego telefonu komórkowego, by ten mógł zatelefonować do domu. Powiadomił o tym na kanale Telegramu przedstawiciel Rady Obrony Obwodu Zaporoskiego Iwan Arefjew. Berdiańsk jest położony w tym regionie Ukrainy. #11. By po chwili miejscowych zaczęło przybywać. Obecnie sytuacja wygląda tak #12. Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow zagroził, że jeśli Zachód nie zniesie sankcji wobec Rosji, Czeczenia wprowadzi sankcje na Zachód. Dał Zachodowi czas do 31 lutego. Według Kadyrowa sankcje nałożone na Rosję są "tak absurdalne", że "można się tylko śmiać z tych bezowocnych prób". "Pomimo tej komedii przyszedł czas, na ostrą zemstę i wprowadzenie środków odwetowych" - napisał Kadyrow grożąc "zamknięciem czeczeńskiego nieba dla samolotów z Wielkiej Brytanii i UE, zamrożeniem aktywów Borisa Johnsona w czeczeńskich bankach oraz uznaniem, że ruch lewostronny to relikt średniowiecza oraz że nie ma czegoś takiego, jak angielska herbata". Kadyrow dał państwom Zachodu czas na zniesienie sankcji do 31 lutego. "To będzie przykład dla innych państw, by myśleć przed nakładaniem sankcji" - podsumował. Nadesłał Stasioman #13. Błoto vs armia rosyjska 3:0 Pojechali pojazdami, ugrzęźli i wracają pieszo Nadesłali: wkutyla oraz maati1 #14. Ukrainiec proponuje podwózkę do Rosji żołnierzom, którzy jechali na Kijów i skończyło im się paliwo I przy okazji troszkę pobłądzili. Nadesłał maati1 Artykuł będę na bieżąco aktualizował. Jeżeli macie inne dzikie akcje Rosjan, które odwalili oni na wojnie, podsyłajcie linki na cześka. I pamiętajmy dzisiejszy ( dochód z nowo założonych/przedłużonych kont wpłacamy na konto Polskiej Akcji Humanitarnej na pomoc dla Ukrainy! Źródła: 1, 2, 3 Oglądany: 139157x | Komentarzy: 237 | Okejek: 699 osób Zobacz też
wpadki dziewczyn nad morzem